W minioną sobotę uciekłem ze świata drugowojennych tajemnic do innej krainy pełnej sekretów i znaków zapytania. Gdzie byłem? W Chorzowie. Kilkaset metrów dalej na Stadionie Śląskim Ruch walczył z Cracovią, ja zaś promowałem moją najnowszą książkę – powieść fantastyczno-naukową „Sprzymierzeniec”. Okazja była idealna, gdyż w Planetarium Śląskim odbywał się Cosmicon – Śląski Festiwal Fantastyki.
W wyprawie dzielnie wspierała mnie moja żona – Kasia oraz... synowie Jonasz i Maks. Obu rozpierała duma, gdyż rozdając ulotki „Sprzymierzeńca”, mogli informować wszystkich, że są oto bohaterami owej książki. Ci, którzy są już po lekturze, wiedzą, w czym rzecz. A że szczegóły stanowią fragment rozwijanej w książce zaskakującej akcji, więcej nie zdradzę.
Wyjawię za to, że zwiedzając Planetarium Śląskie, przynajmniej w kilku miejscach zdecydowałem się zrobić fotografię mojej książki z tłem idealnie pasującym do poruszanych w niej tematów. Proste to nie było, bo mury gmachu wciąż przemierzał Lord Vader i dziesiątki innych postaci z Gwiezdnych Wojen. Niektóre bardzo intrygujące...
Tak było w sobotę. Dzisiaj na tapecie ponownie tajemnicze podziemia. Jutro na zaproszenie Regionalnego Koła Historycznego „Zadora” wybieram się do Gminnej Biblioteki Publicznej w Kłaju. Tematem przewodnim mojej prelekcji będzie projekt „Riese” i związane z nim tajemnice. Opowiem między innymi o zagadkach, jakie opisałem w takich książkach, jak: „Riese – początek tajemnicy”, „Riese – kulisy tajnej operacji”, „Zaginiony konwój do Riese” (śledztwo prowadzone wraz z Łukaszem Orlickim), czy dwa tomy „Tajnego zamku Książ”. Na koniec nie omieszkam wspomnieć, o pewnej zagadkowej historii dotyczącej „Riese”, która stała się przyczynkiem do zagadki otwierającej moją najnowszą powieść – wspomnianego „Sprzymierzeńca”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz