środa, 10 listopada 2021

Kryptonim V-7 – czyli nowe fakty w sprawie UFO Hitlera

 

Pierwsze tygodnie mojego śledztwa przyniosły mi więcej znaków zapytania niż odpowiedzi. Był 2001 rok. Sądziłem, że sprawie poświęcę maksymalnie kilka miesięcy. Jej złożoność, zawiłość relacji świadków, setki koniecznych do zweryfikowania wątków, a przede wszystkim problemy z dotarciem do dokumentów, zamieniły owych kilka miesięcy w dwadzieścia lat. W międzyczasie, zagadce poświęciłem kilka książek. W 2003 roku opublikowałem „Syndrom V-7”, a w latach 2007-2011 trzy tomy „Ostatniego sekretu Wunderwaffe”. Czułem jednak, że zdobyte wówczas materiały, mogą stanowić jedynie wierzchołek góry lodowej. O tym, że niestety miałem rację, przekonałem się kilka lat temu, gdy niespodziewanie dotarłem do wielu nowych źródeł. W zdobytych przeze mnie materiałach przewijały się opisy niemieckich projektów broni przypominających UFO, ukradkiem prowadzonych przez Trzecią Rzeszę testów, w tym na terenie Dolnego Śląska, utajnionych poligonów oraz zagadkowych relacji pilotów o napotkaniu nad Niemcami dziwnie wyglądających obiektów.
 

 

Bezwzględnie najwięcej informacji zdobyłem jednak w ciągu minionych dwóch lat śledztwa. Wiele z nich kazało mi zrewidować moje wcześniejsze poglądy. Jedna ze zdobytych relacji pochodziła od urodzonego w Bytomiu niemieckiego inżyniera. W 1948 roku opowiedział on brazylijskiemu dziennikarzowi o swoich tajnych eksperymentach z lat drugiej wojny światowej. Jak twierdził, opracowana przez niego w Niemczech w 1941 roku konstrukcja, miała mieć kształt dysku, składać się z trzech sekcji, nie posiadać załogi i latać bezgłośnie. Jak ustaliłem, w kolejnych latach podobnych świadectw pojawiło się znacznie więcej. W połowie 1950 roku na przestrzeni zaledwie dwóch miesięcy w różnych częściach świata niespodziewanie ujawniło się kilkunastu projektantów oraz świadków, twierdzących, że w Trzeciej Rzeszy istniał jakiś tajny program budowy pojazdu o kształcie zbliżonym do latającego dysku. Grzebiąc w materiałach z 1950 roku, zdobyłem też informacje sugerujące, że prototypy niemieckich dysków zostały tuż po wojnie przejęte przez Wielką Brytanię. Najbardziej frapujące było jednak to, że z każdym miesiącem swojego śledztwa coraz bardziej utwierdzałem się w przekonaniu, że tajemnica niemieckich latających talerzy stanowiła fragment innej, znacznie większej i jeszcze bardziej skomplikowanej zagadki...

 


[W sprzedaży dostępne są już dwa pierwsze tomy Kryptonimu V-7. Całość śledztwa obejmować będzie sześć tomów.]