sobota, 13 kwietnia 2024

SPRZYMIERZENIEC (fragment 3)

 

Dzisiaj fragment trzeci mojej nowej książki "Sprzymierzeniec" :-)



 

– Dobry wieczór, panie Prezydencie – głos, który nagle doszedł z laptopa, był miły i przyjazny.

– To się okaże czy będzie dobry – odpowiedział Prezydent. – Nie jestem sam. Na naszą rozmowę zaprosiłem Maćka.

– Cieszy mnie to. Witaj, Maćku. Czy Prezydent wyjaśnił ci, że jestem sztuczną inteligencją? – odezwał się chatbot.

– Tak, wyjaśnił – odparł Maciek, czując się coraz bardziej nieswojo. – Czy mam jakoś potwierdzić swoją tożsamość? Dowód osobisty mam w swoim pokoju w torbie podróżnej.

– Nie ma takiej potrzeby, Maćku. Już to potwierdziłem.

– W jaki sposób? – zapytał Maciek z zaciekawieniem, zerkając na kamerkę powyżej ekranu.

– Wizualnie i głosowo. Mam analizę twojego głosu opartą na dostępnych w sieci zapisach szeregu prelekcji i filmików – wyjaśnił chatbot.

– To skoro formalności mamy już za sobą, płyńmy do brzegu – przerwał im Krzysztof. – Powiedziałeś mi wczoraj, że Maciek posiada informacje ważkie dla bezpieczeństwa narodowego. Możesz to już teraz sprecyzować?

– Oczywiście, panie Prezydencie. Sprawa dotyczy Gór Sowich.

– Krzychu, czy ty mnie przypadkiem nie wkręcasz? – odezwał się Maciek, bacznie przypatrując się przyjacielowi. Cała sytuacja wydawała mu się coraz bardziej irracjonalna. A już największe wątpliwości budził fakt, że prowadzone przez niego śledztwo w sprawie praskich dokumentów i historii sprzed osiemdziesięciu lat może mieć jakiś związek z bezpieczeństwem narodowym Polski.

– Maćku, a czy podobnych wątpliwości nie miałeś, gdy w poprzedni czwartek o godzinie dziewiętnastej czterdzieści siedem zacząłeś czytać anonimowy mail, w którym informowano cię o przesłuchaniu jednego z niemieckich oficerów przez amerykański wywiad wojskowy w czerwcu 1945 roku? Wtedy nie pomyślałeś, że ktoś cię wkręca? – odezwał się niespodziewanie chatbot.

Maciek zaniemówił. W głowie błyskawicznie analizował konsekwencje, wynikające z zadanego mu pytania. Gdy kilkanaście minut wcześniej Krzysztof wspomniał mu, że możliwości tego CZEGOŚ, co otrzymał w laptopie od łącznika w wywiadzie wojskowym, są szokujące, nie uświadamiał sobie jeszcze w pełni znaczenia tych słów. Teraz, słysząc, że owo COŚ zna treść nadesłanej do niego prywatnej wiadomości, poczuł autentyczne przerażenie. „Totalna inwigilacja” – pomyślał. Chwilę później przez głowę przemknęła mu jednak myśl, że przecież autorem wiadomości mógł być Krzysztof. Ostatecznie odrzucił taką możliwość. Prezydent miał wystarczająco dużo ważnych spraw, by tracić swój cenny czas na robienie mu kretyńskich żartów. Zresztą nigdy takowych nie czynił, zreflektował się Maciek.

– Przepraszam cię, Krzychu. Zwyczajnie trudno mi w to wszystko, co się tu dzieje, uwierzyć – wyszeptał, uśmiechając się kwaśno do przyjaciela.

– Spokojnie, Maciuś. Nie czuję urazy – mówiąc to, Krzysztof poklepał go po ramieniu.

– Maćku. Informacje, jakie otrzymałeś w mailu, te dotyczące przesłuchania niemieckiego oficera, to fakt. Są całe protokoły przesłuchań – odezwał się chatbot.

– Masz do nich dostęp? – Maciek błyskawicznie poczuł zaciekawienie.

– Oczywiście.

– Wynika z nich coś istotnego?

– W mojej ocenie tak. Niemiecki oficer trafił do amerykańskiej niewoli na początku czerwca 1945 roku. Już pierwszego dnia zdradził, że ma bardzo ważne informacje, które, mimo iż wojna w Europie już się zakończyła, a Trzecia Rzesza upadła, mogą mieć kluczowe znaczenie dla powojennej równowagi militarnej. Ponieważ został schwytany przez amerykańskie jednostki frontowe, szybko odesłano go do siedziby wywiadu wojskowego. Tam 6 czerwca 1945 roku miało miejsce kilkugodzinne przesłuchanie.

– W mailu mój anonimowy informator wspomniał, że ten niemiecki oficer potwierdził, iż podziemny obiekt w Górach Sowich faktycznie powstał i spełnił swoje zdanie. To prawda? – spytał Maciek

– Przesłuchiwany oficer nie tylko to potwierdził, ale podał też konkretne szczegóły – odparł chatbot.

– A co dokładnie? – zapytał Maciek.

– Oficer zeznał między innymi, że pod koniec marca 1945 roku wśród dowództwa Trzeciej Rzeszy rozeszła się plotka o kimś, kogo nazwano „Sprzymierzeńcem”. Miał on mieć rzekomo dostęp do niezwykle zaawansowanych projektów broni. Z zeznań wynika również, że warunkiem ich przekazania było przygotowanie przez Niemców w Górach Sowich podziemnego obiektu, gdzie dokumentacja owych projektów zostanie zdeponowana. Zdaniem przesłuchiwanego, na stworzenie owej broni przez niemiecki przemysł zbrojeniowy było już za późno. Jednak sam fakt posiadania tak zaawansowanych technicznie opracowań mógł Niemcom posłużyć choćby jako karta przetargowa w powojennych pertraktacjach z Amerykanami.

– Czy świadek wspomniał coś więcej, na przykład sprecyzował, kim był „Sprzymierzeniec”? – wtrącił Prezydent.

– Nie. Mało tego, w ocenie zeznań owego Niemca, opracowanej przez amerykańskiego oficera, tego, który go przesłuchiwał, można przeczytać, że ten nie był nawet pewien, czy termin „Sprzymierzeniec” dotyczył konkretnej osoby czy grupy ludzi.

– A jakie kroki podjęli po przesłuchaniu Amerykanie? – dopytywał dalej Prezydent.

– Ewidentnie nie wykazali większego zainteresowania całą historią. Być może jednym z powodów tego były dalsze losy świadka. Otóż z raportu opracowanego już na wyższym szczeblu, na terenie Stanów Zjednoczonych, wynika, że kilka godzin po złożeniu zeznań niemiecki oficer zmarł na zawał serca.

– To ciekawe – rzucił mimowolnie Maciek.

– Myślisz, że ktoś mu pomógł? – spytał Prezydent.

– A nie wydaje ci się dziwne, że niemiecki oficer, mający tak ciekawe informacje, zaraz po złożeniu zeznań dostaje zawału? – zauważył Maciek.

[Niebawem ciąg dalszy!]

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz